ZEMSTA NIETOPERZA - RECENZJA
Na początku grudnia brałam okazję w wycieczce klasowej do Teatru Narodowego w Warszawie na przedstawienie: "Zemsta Nietoperza" Johanna Straussa w reżyserii Michała Zadary, pod kierownictwem muzycznym Justyny Skoczek. Spektakl ten wystawiany jest z wielkim powodzeniem na scenie Teatru Narodowego już od roku od stycznia 2019r.. Dzięki Pani Profesor Hajduk, również nasza klasa miała szansę zobaczyć tę wspaniałą operetkę.
"Zemsta Nietoperza" w interpretacji Marcina Zadary przypomina raczej jedną wielką imprezę. Przepełniona jest dobrą zabawą i poczuciem humoru, w dużej mierze dzięki świetnej, odnajdującej się w swoich rolach obsadzie aktorskiej. Byłam pod ogromnym wrażeniem niesamowitej scenografii Roberta Rumasa, która przenosi widza do eleganckich warszawskich apartamentów, gdzie rozgrywa się kryminalno-miłosna intryga stanowiąca oś fabularną kultowej operetki Straussa. Akcja przedstawiona w operetce, nie bez powodu przeniesiona jest do współczesnej Warszawy. Zabieg ten zwielokrotnia aktualność dzieła Straussa i kładzie nacisk na aktualne zamiłowanie do imprez.
Ciekawym urozmaiceniem przedstawienia jest dobra muzyka na żywo w wykonaniu orkiestry. Również aktorzy wspaniale się odnajdują w swoich komediowych rolach. Moją uwagę zwróciły również popisy kaskaderskie. Ponad trzygodzinne przedstawienie do końca utrzymuje napięcie i tempo, a teatralne szczęśliwe, niemal bajkowe zakończenie, obnaża hipokryzję na której zbudowana jest mieszczańska moralność.
Przedstawienie bardzo mi się podobało, mam nadzieję, że dalej będzie ono tzw. perełką Teatru Narodowego w Warszawie, aby następne pokolenia również mogły poznać tę sztukę.
"Zemsta Nietoperza" w interpretacji Marcina Zadary przypomina raczej jedną wielką imprezę. Przepełniona jest dobrą zabawą i poczuciem humoru, w dużej mierze dzięki świetnej, odnajdującej się w swoich rolach obsadzie aktorskiej. Byłam pod ogromnym wrażeniem niesamowitej scenografii Roberta Rumasa, która przenosi widza do eleganckich warszawskich apartamentów, gdzie rozgrywa się kryminalno-miłosna intryga stanowiąca oś fabularną kultowej operetki Straussa. Akcja przedstawiona w operetce, nie bez powodu przeniesiona jest do współczesnej Warszawy. Zabieg ten zwielokrotnia aktualność dzieła Straussa i kładzie nacisk na aktualne zamiłowanie do imprez.
Ciekawym urozmaiceniem przedstawienia jest dobra muzyka na żywo w wykonaniu orkiestry. Również aktorzy wspaniale się odnajdują w swoich komediowych rolach. Moją uwagę zwróciły również popisy kaskaderskie. Ponad trzygodzinne przedstawienie do końca utrzymuje napięcie i tempo, a teatralne szczęśliwe, niemal bajkowe zakończenie, obnaża hipokryzję na której zbudowana jest mieszczańska moralność.
Przedstawienie bardzo mi się podobało, mam nadzieję, że dalej będzie ono tzw. perełką Teatru Narodowego w Warszawie, aby następne pokolenia również mogły poznać tę sztukę.
Komentarze
Prześlij komentarz